Rychtal ObwĂłd VI

no i stalo sie, wczoraj mi sie zapalil check engine, damn, juz mowie jak jest a wiec tak :
przyjechalem wczoraj wieczorem ze szkoly i bylo gitara, nic sie nie swiecilo jeszcze, autko postalo ze 2h, przychodze zalaczam, pali , jedyneczka juz mam jechac a tu mi po oczach żółte wali...o fuck. wylaczylem. ponowny rozruch od strzalu zapala, czekam chwilke ale sie nie swieci, to pojechalem, nie minelo pare chwil znowu swieci. fak, ze bylo juz pozno to pojechalem do domu i zostawilem do rana.
wstalem rano, jako ze to byla niedziela musialem jechac na uczelnie, odpalam auto i jade, troche sie spieszylem, jak sie okazalo cala droge nawet nie mrugnela, po zajeciach, odpalam , oczywiscie od strzalu , jedyneczka no i znow sytuacja jak poprzednio CHECK ENGINE, dojechalem do domu, wzialem latareczke bo juz ciemno bylo, zapialem mostek na zlacze i patrze : blink blink i tak 7 razy, wedlug kodow wychodzi, ze "Czujnik położenia przepustnicy (potencjometr) lub jego obwód", teraz pytanie
co mi poradzicie, od czego tu zaczac sprawdzanie, z mechaniki jestem zielony jak niedojzaly banan niestety :( czekam na jakies sugestie :|
pozdrawiam
Sprawdz czy sie po prostu zasilanie nie odpielo albo czy dobrze styka, ewentualnie wyczysc styki (ostatnio czytałem że cos tam komus robili i zapomnieli podpiac hehe). jesli to wykluczysz to obawiam sie najgorszego. Z tego co wiem to jak czujnik położenia przepustnicy zaczyna wariować to juz nie ma dla niego ratunku.
Pozdro Łukasz
dzis mialem chwilke wolnego to zajzalem pod maske, wzialem i przeczyscilem styki na zlaczce czujnika, wd40 mam nadzieje ze pomoze, choc od niedzieli sie ani razu chceck engine nie oswiecil wiec ludze sie ze to bylo to, skasowalem tez bledy z kompa...nie pozostaje nic wiecej jak czekac na to co sie stanie
dzieki za podpowiedzi
pozdrawiam